Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
Slide background

Piją, palą, rozrabiają, a Maryja… patrzy

– Przecież Maryja to wszystko widzi, cały czas patrzy. Czy oni się Boga nie boją? – mówi oburzona mieszkanka Witkowic, prosząc jednak o anonimowość.

– Wie Pani, my się tutaj wszyscy znamy, a nie wiadomo, co takiemu może strzelić do głowy – tłumaczy.

Molo w Witkowicach to duma mieszkańców wsi. Ten 38-metrowy pomost, kończący się szerokim podestem z siedziskami, biegnie wprost do wznoszącej się na wysepce na stawie kapliczki z figurą Matki Boskiej. Miejsce, znajdujące się nieopodal kościoła, zachęca do odwiedzin, modlitwy i zadumy.

Parking przy stawie co niedzielę zapełnia się samochodami licznych parafian przyjeżdżających na Msze św., gromadzą się tam pielgrzymki podążające co roku do Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach, a na scenie obok odprawiane są liczne nabożeństwa. Powyżej znajduje się obelisk św. Jana Pawła II, pod którym w Dzień Papieski parafianie łączą się duchowo z Papieżem-Polakiem, a tuż obok Tablica Pamięci upamiętniająca poległych podczas pierwszej wojny światowej witkowian, jak również ta, poświęcona Bronisławowi Obarze – patronowi witkowickiej szkoły. To właśnie tu, 11 listopada każdego roku mieszkańcy składają kwiaty i zapalają znicze w hołdzie bohaterom poległym w obronie Ojczyzny.

Miejsce to na wskroś szczególne, zasługujące na uwagę, ale też na należny mu szacunek upodobali sobie jednak chuligani, który od wielu lat, szczególnie w letnie wieczory, zjeżdżają się samochodami na parafialny parking, urządzając alkoholowe imprezy. Zamontowane kilka lat temu kamery i tablice z informacją o zakazie przebywania tam po zmroku miały rozwiązać problem. Przyjeżdżające jednak na wezwanie patrole policji nie zawsze są w stanie zdążyć z interwencją, a mieszkańcy sami przyznają, że boją się reagować.

– Jest sytuacja taka, że nagle zjeżdża się tam 10 samochodów, wyciągają piwa, do tego lecą wulgaryzmy niesamowite, piją, załatwiają potrzeby fizjologiczne pod tablicą Obary. Przecież to święte miejsce, cmentarz… Czujemy się bezsilni – żalą się mieszkańcy. – Stoją z flaszką pod Tablicą Pamięci, pod kamieniem z napisem „Ty jesteś Piotr – Opoka”, i nie czują tego, że jest to miejsce szczególne. Wypiją tę flaszkę i idą załatwiać potrzeby fizjologiczne. Takim zachowaniom trzeba powiedzieć stanowcze NIE! – apelują.

– Rano w niedzielę idąc do kościoła zbieramy całą masę butelek, bo przecież jak to taki bałagan zostawić. Kosze na śmieci trzeba ciągle naprawiać, bo rozwalone – dodają. – I  nawet nie przeszkadza im, że ja się tam modlę – mówi jeden z witkowian, który codziennie przychodzi by pokłonić się przed figurą Matki Boskiej. – Ludzie potrzebują tego miejsca nie po to, by przyjeżdżali tam jacyś menele i robili z niego chlew i szambo, ale potrzebują tego miejsca, by przyjść, wyciszyć się, może czasami pomodlić, bo po to właśnie było ono stworzone – tłumaczy z żalem.

W ostatnim czasie w jeden z sobotnich wieczorów policja nałożyła 7 mandatów z tytułu zakłócania ciszy nocnej. Jak się okazało, wśród „gości” był tylko jeden mieszkaniec Witkowic, pozostali przyjechali z Porąbki, Czańca, Bulowic, Sułkowic, Przeciszowa i Bujakowa.  – Jeżeli my, witkowianie, damy im teraz przyzwolenie na takie zachowanie, to za chwilę będą tam zjazdy z całego województwa, i będą tam takie libacje, że sobie nawet tego nie wyobrażamy – mówi roztrzęsiony mieszkaniec wsi. – To jest teren parafialny, a oni chyba myślą, że ogólnodostępny. Ale przecież jest tablica z zakazem przebywania po zmroku. To jest regulamin tego miejsca – podkreśla.

Kolejny nieprzyjemny incydent miał miejsce ok. dwóch tygodni temu w późnych godzinach nocnych. W konsekwencji nieprzytomna nastoletnia mieszkanka Kęt odwieziona została do domu przez firmę ochroniarską.

Podobnych sytuacji jest wiele. Zdesperowani mieszkańcy podjęli kolejne kroki, by położyć kres chuligaństwu. Sołtys wsi Marian Zaręba złożył pisma do Komendy Policji i Straży Miejskiej w Kętach z prośbą o częstsze patrole policyjne.

– Jest wdrożone działanie doraźne w celu eliminacji zagrożenia – informuje dzielnicowy Witkowic, st. sierż. Łukasz Medyński, zapewniając, że zapadła już decyzja o częstszych patrolach, w godzinach od 20.00 do 2.00 w nocy. Funkcjonariusz apeluje jednocześnie do mieszkańców, by nie obawiali się dzwonić na policję i zgłaszać niepokojące sytuacje.

– Jeżeli jakieś zdarzenie trwa w momencie przyjazdu patrolu, świadek nie jest potrzebny, więc osoba zgłaszająca pozostaje anonimowa – wyjaśnia, zwracając uwagę, że skoro są kamery, to jest też możliwość sprawdzenia, co działo się do momentu przyjazdu funkcjonariuszy policji. – Prosimy mieszkańców o zgłaszanie każdego zauważonego przejawu wandalizmu i chuligaństwa w tym miejscu. To pomoże nam skutecznie zareagować – podkreśla.

Do akcji wkroczyli także członkowie Rady Parafialnej, którzy na ostatnim zebraniu podjęli decyzję o rozszerzeniu umowy z firmą ochroniarską o codzienne podjazdy w godzinach wieczornych i nocnych. Wierzą, że działania te pomogą zażegnać problem.

– Cała wyspa z kapliczką obsadzona jest różami kwitnącymi cały rok. Chcielibyśmy też boki wokół stawu i między kamieniami obsadzić, by było tam jeszcze piękniej – mówią parafianie. Obawiają się jednak, że ich praca pójdzie na marne, a piękne róże nie przetrwają nawet kilku tygodni.

Zakłócanie ciszy nocnej, spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, zaśmiecanie czy wulgaryzmy to wykroczenia, za które można otrzymać mandat w wysokości od 100 do 500 zł. Biorąc pod uwagę zachowanie przyjeżdżających na witkowickie Molo chuliganów, po zsumowaniu wychodzi dość pokaźna sumka, która powinna odstraszyć amatorów nocnych imprez. Mieszkańcy mają nadzieję, że tak się wkrótce stanie.

Pomysłodawcą kapliczki na wyspie jest były proboszcz parafii Świętego Michała Archanioła w Witkowicach ks. Adam Wyporek, który rozpoczynając pracę w witkowickiej parafii postanowił zamienić porośniętą pokrzywami i krzakami łąkę w miejsce, które służyć będzie wszystkim mieszkańcom. Liczni witkowianie wsparli inicjatywę swą pracą i ofiarami na rzecz budowy. Na parkingu od strony stawu umieszczono jedenaście kilkutonowych kamiennych głazów, które połączone kutym łańcuchem symbolizują dziesiątki różańca. Ta symbolika nawiązuje do kapliczki na wyspie – ten uroczy zakątek to wotum parafii dla uczczenia Roku Różańca w Kościele w roku 2003. W kolejnych latach wybudowano drewniane molo, biegnące wprost do stóp Matki Bożej.

Powyżej, tuż przy kościele, znajduje się murowana kaplica, w której przechowywana jest oryginalna tablica z nazwiskami witkowian poległych w I wojnie światowej. Pochodzi ona z pomnika zburzonego przez Niemców w 1940 r. Pod posadzką pochowani zostali członkowie rodziny Śmiałowskich – byłych właścicieli Dworu w Witkowicach. Wewnątrz na tylnej ścianie widnieje mały ołtarzyk, który zdobi krzyż wymalowany na murze.

Na zewnętrznej ścianie kaplicy wmurowane zostały dwie tablice. Pierwsza poświęcona jest wieloletniemu dyrektorowi Szkoły Podstawowej w Witkowicach Bronisławowi Obarze, który zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau w 1940 r. Druga jest repliką uszkodzonej tablicy z nazwiskami poległych znajdującej się wewnątrz. Gdy w 1975 r. po Pasterce spalił się kościół w Witkowicach, w niedziele i święta odprawiane były tutaj nabożeństwa.

Kamilla Frysztacka
Źródło: „Witkowice. Krzyże, kaplice, kapliczki” 2009. Zofia Wróbel

Opublikowano 13 sierpnia 2020

Facebook