
Czas radosnego pielgrzymowania
Jak co roku w okresie letnim z różnych zakątków Polski do Częstochowy przybywają pielgrzymi, aby powierzyć Matce Bożej radości i troski swojego życia.
W środę 6 sierpnia na Jasną Górę wyruszyli pątnicy z Bielska – Białej. Hasłem XXIII Pieszej Pielgrzymki Diecezji Bielsko-Żywieckiej na Jasną Górę jest temat roku liturgicznego „Wierzę w Syna Bożego”. Trasa, licząca ok.170 kilometrów, wiedzie przez Oświęcim, Trzebinię, Bór Biskupi, Trzebiesławice, Chruszczobród, Gołuchowice, Mysłów, Koziegłówki i Nieradę.
Również 6 sierpnia do Częstochowy wyruszyły grupy pielgrzymów z Andrychowa i Cieszyna.
Pielgrzymi wędrujący na Jasną Górę z Czechowic Dziedzic i Oświęcimia rozpoczęli pielgrzymowanie rankiem 7 sierpnia.
Wszystkie grupy bielsko – żywieckich pielgrzymów spotkają się 11 sierpnia przy kościele św. Jadwigi w Częstochowie i razem wejdą na Jasną Górę.
Co roku do Jasnogórskiej Pani pielgrzymuje pieszo ponad 250 tysięcy osób w ponad 40 diecezjalnych i kilkudziesięciu regionalnych pielgrzymkach. Najdłuższą drogę do pokonania – 617 km – mają pielgrzymi ze Szczecina. Najliczniejszą grupą jest pielgrzymka tarnowska, w której co roku bierze udział ponad 11 tysięcy osób. Najstarszą trasą pielgrzymowania idzie Pielgrzymka Warszawska, nieprzerwanie zdążając do Królowej Polski od 1711 roku.
Jasnogórski Cudowny obraz Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej jest otoczony szczególnym kultem wśród wiernych Kościoła rzymskokatolickiego oraz prawosławnego i uważany za cudowny. Współcześnie jest jednym z najlepiej rozpoznawanych symboli Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce.
Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej, Królowej Polski na Jasnej Górze, odwiedza rocznie około 4 mln pielgrzymów z całego świata. Ikonę, przywiezioną z Bełza na Rusi, podarował paulinom książę Władysław Opolczyk, sprowadzając ich do Częstochowy z Węgier w 1382 roku. Obraz już słynął łaskami i szybko stał się magnesem przyciągającym na Jasną Górę rzesze pątników: królów, szlachtę, prosty lud. I tak pozostało i trwa do dziś.
Za pierwszą pieszą pielgrzymkę można uznać tę, która prowadziła obraz z Krakowa do Częstochowy po naprawie wykonanej na dworze króla Władysława Jagiełły w roku 1434. Oddano tam obraz zniszczony w czasie napadu rabunkowego kierowanego przez polską szlachtę, a wykonanego przez grupę zawodowych przestępców w roku 1430. Zgodnie z relacją historyka Jana Długosza winni zostali ukarani, a na obrazie pozostały dwa cięcia na twarzy Matki Bożej i kilka na Jej szyi.
Sam król Jagiełło pielgrzymował do Matki Bożej i wspierał kościół i klasztor jasnogórski. Znane są również zapisy historyczne o pielgrzymkach polskich królów: Kazimierza Jagiellończyka, królów z dynastii Jagiellonów, królów z dynastii Wazów, Jana Kazimierza, Władysława IV, Michała Korybuta Wiśniowieckiego, Jana III Sobieskiego. Królowie z dynastii Sasów nie byli zainteresowani pielgrzymkami a ostatni polski król, Stanisław August Poniatowski, był jedynym, który niczym Jasnej Góry nie obdarzył, a ją zubożył zaciągając ogromne pożyczki i wymuszając groźbą kosztowności ze skarbca.
Królowie pielgrzymowali pieszo. Michał Korybut szedł tak na Jasną Górę ze Starej Częstochowy i jak zapisał współczesny mu historyk Wespazjan Kochowski „widziano go przez trzy dni ciągle aż do północy zatopionego w modlitwie przed ołtarzem Najświętszej Panny”. Pozostawione przez niego złote serce zawierało królewskie ślubowanie całkowitego zawierzenia się Matce Bożej.
Sześciokrotnie nawiedził Jasnogórską Matkę św. Jan Paweł II.
Władysław Stanisław Reymont w swojej książce „Pielgrzymka do Jasnej Góry” barwnie i wnikliwie opisuje swoje doświadczenia w pielgrzymowaniu ponad 100 lat temu. Autor wyruszył 5 maja 1894 roku w dziesięciodniową drogę z warszawskiej Pragi do Częstochowy. Szedł sam, przebrany, aby nie wyróżniać się wśród pielgrzymów (pielgrzymowali głównie chłopi, zubożała szlachta, mieszczanie, rzadko inteligenci). Jego zapiski pokazują jak odnalazł sens wędrówki i odczuł „powinowactwo z innymi duszami” i „zatarcie się indywidualności”, zjednoczenie z innymi przy śpiewaniu pieśni i modlitwach. Pisał, że ludzie łączą się w kompanie dla swojego bezpieczeństwa, że 76 wozów zabierało bagaże za 30 kopiejek od zawiniątka a czasami i ludzi. Pielgrzymi kupowali skromne jedzenie w miejscowościach, do których przybywali: na rynku albo w karczmach. Przykładowo w Tarczynie, gdzie były 74 domy i 24 szynki cały miejski rynek był zastawiony stołami z samowarami, garnkami z zupą, stosami chleba i bułek. Większość pielgrzymów żyła suchym chlebem niesionym na plecach. Miejsc do spania w stodołach i domkach było niewiele, trzeba było noclegi opłacać, często pozostawał pisarzowi nocleg w przydrożnym rowie. Prawie wszyscy pielgrzymi szli boso lub w pończochach obszytych na stopach grubym płótnem, kobiety w łapciach (plecionym z łyka lub wikliny obuwiu), mężczyźni czasami w butach i łapciach.
Zwyczaj pielgrzymowania szybko rozwijał się i stał się tradycją, często przekazywaną w rodzinach z pokolenia na pokolenie. Pielgrzymujący przenieśli do naszych czasów pamięć cudownych zdarzeń, znaki Dobroci i Miłości Boga rozdawane proszącym.
Do małych kościółków i wielkich sanktuariów od setek lat zdążają ludzie ufający Bogu i Matce naszego Zbawiciela. Idą dziękować, idą wysławiać, idą przepraszać i upraszać.
Cierpliwie, wytrwale, krok za krokiem. Idą grupami, ale tak naprawdę każdy sam na sam z Bogiem, z Panem Jezusem i Jego Matką.
Więcej zdjęć z wymarszu tegorocznej Pieszej Pielgrzymki Oświęcimskiej na Jasną Górę tutaj.
Oprac. Kamilla Frysztacka, foto: diecezja.bielsko.pl; Kamilla Frysztacka
Opublikowano 7 sierpnia 2014